Czyli ostatecznie będzie "nie garażowany"? Ciekawe malowanie, z każdej strony inne. Przypomina mi się rozmowa na temat zakładania dwóch różnych par dekli do samochodu, "bo nigdy nie będzie możliwe oglądać ich z obydwu stron równocześnie". Gratuluję świetnej roboty i zrealizowania planów.
Docelowo bedzie garazowny, ale nie potrafie podac w tej chwili konkretnej daty, co do malowania jest nieco eksperymentalne jak pisalem wczesniej. Wazne ze udalo sie zdobyc pieniadze i przywrocic ten samolot do naprawde niezlego stanu.pozdr.sajmo
Witam. z tego co wiedzialem Lim zlozony jest juz przed hangarem - musze fotki zrobic. Tu pojdzie szybciej, ale nie bedzie osobnego bloga - brak czasu. Postaram sie wrzucic jakies info i foty z tego co sie dzieje z limem.pozdr.sajmo
Skąd to malowanie w barwy US Air Force na jednym boku? Nie lepiej, żeby miał oryginalne malowanie? Z jednej IL z drugiej USA(?!), jakoś tak dziwacznie jak moich dzieci w przedszkolu ;-)
malowanie usa to porazka... nie dało się jak już nie trzymamy się prawdy historycznej zostawić z jednej strony szachownic? Nie rozumiem, po co to gadanie o orginalnych kolorach, napisach, etc... Michał
Też nie podoba mi się malowanie na US air force. Jakoś bez sensu. Nie możnaby przywrócić malowania jakie miał kiedy służył w latach 50tych w polskim lotnictwie?
Ale poza tym jestem pełen podziwu i uznania dla roboty jaką wykonaliście. Przydałoby się jakieś muzeum po dachem.
Zastanawiajace, że dzisiaj większość odnowionych płatowców i silników w Muzeum Lotnicwa w Krakowie to konstrukcje made in ZSRR i made in Germany a liczne polskie jak przykładowo pierwszy powojenny motoszybowiec „Pegaz” czy samolot łącznikowy LWD „Żuraw” stają się ruiną i nikogo z kierownictwa Muzeum to nie obchodzi, chociaż w statucie mają wyrażnie napisane o obowiązku dbania o powierzone im eksponaty.
Mówi się, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, ale w przypadku tej akcji okazuje się, że wystarczy chcieć spróbować. Zadzwonić do Muzeum porozmawiać, zorganizować kolegów z firmy i zacząć działać po to aby samoloty nie niszczały, ale świeciły swoim blaskiem. A przy okazji ile będzie z tego zabawy dla nas pasjonatów lotnictwa :-)
Czyli ostatecznie będzie "nie garażowany"?
OdpowiedzUsuńCiekawe malowanie, z każdej strony inne. Przypomina mi się rozmowa na temat zakładania dwóch różnych par dekli do samochodu, "bo nigdy nie będzie możliwe oglądać ich z obydwu stron równocześnie". Gratuluję świetnej roboty i zrealizowania planów.
Docelowo bedzie garazowny, ale nie potrafie podac w tej chwili konkretnej daty, co do malowania jest nieco eksperymentalne jak pisalem wczesniej. Wazne ze udalo sie zdobyc pieniadze i przywrocic ten samolot do naprawde niezlego stanu.pozdr.sajmo
OdpowiedzUsuńCzy my zawsze musimy komuś w dupę wchodzić ?? Albo republika ZSRR albo stan USA. WSTYD !!!!
OdpowiedzUsuńeeeeee....eeeeeee...eeeeeee....nie bardzo rozumiem
OdpowiedzUsuńpozdr.sajmo
Ave kiedy zaczynacie Lima i czy będzisz prowadził sprawozdanie analogiczne jak z Jakiem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam. z tego co wiedzialem Lim zlozony jest juz przed hangarem - musze fotki zrobic. Tu pojdzie szybciej, ale nie bedzie osobnego bloga - brak czasu. Postaram sie wrzucic jakies info i foty z tego co sie dzieje z limem.pozdr.sajmo
OdpowiedzUsuńSkąd to malowanie w barwy US Air Force na jednym boku? Nie lepiej, żeby miał oryginalne malowanie? Z jednej IL z drugiej USA(?!), jakoś tak dziwacznie jak moich dzieci w przedszkolu ;-)
OdpowiedzUsuńmalowanie usa to porazka...
OdpowiedzUsuńnie dało się jak już nie trzymamy się prawdy historycznej zostawić z jednej strony szachownic?
Nie rozumiem, po co to gadanie o orginalnych kolorach, napisach, etc...
Michał
Też nie podoba mi się malowanie na US air force. Jakoś bez sensu. Nie możnaby przywrócić malowania jakie miał kiedy służył w latach 50tych w polskim lotnictwie?
OdpowiedzUsuńAle poza tym jestem pełen podziwu i uznania dla roboty jaką wykonaliście. Przydałoby się jakieś muzeum po dachem.
Prawie z wypiekami przeglądałem historię tej renowacji. Naprawdę świetna robota i wielki podziw.
OdpowiedzUsuńTylko trochę tych szachownic żal ...
Zastanawiajace, że dzisiaj większość odnowionych płatowców i silników w Muzeum Lotnicwa w Krakowie to konstrukcje made in ZSRR i made in Germany a liczne polskie jak przykładowo pierwszy powojenny motoszybowiec „Pegaz” czy samolot łącznikowy LWD „Żuraw” stają się ruiną i nikogo z kierownictwa Muzeum to nie obchodzi, chociaż w statucie mają wyrażnie napisane o obowiązku dbania o powierzone im eksponaty.
OdpowiedzUsuńPolecam : http://www.krakowniezalezny.pl/muzeum-lotnictwa-czy-umieralnia/
OdpowiedzUsuńno jest to smutne, szkoda ze nie można w jakiś sposób uruchomić funduszy europejskich żeby ocali te zabytki nieba przed niszczeniem
OdpowiedzUsuń